Czy warto inwestować dzisiaj w OZE?
fot.Fotolia
OZE to odnawialne źródła energii. Teoretycznie
opłacalne, bo darmowe, a także ekologiczne, bo nie przyczyniające się do
zatruwania środowiska naturalnego. Wiele firm produkujących urządzenia do
pozyskiwania energii z odnawialnych źródeł, a są to między innymi pompy ciepła,
panele fotowoltaiczne, kolektory słoneczne, elektrownie wiatrowe, zachęca jak może do inwestowania w OZE, przekonując , że kiedyś poniesione nakłady się
zwrócą. Wtórują im ekolodzy, bo widzą w tym nadzieję na oczyszczenie powietrza i powstrzymanie powiększania się dziury ozonowej. Także politycy kibicują takim
rozwiązaniom, przymuszani przez Unię Europejską do ograniczenia emisji
dwutlenku węgla do atmosfery. Inwestorzy są jednak pragmatyczni i kilka razy
przeliczą swoje fundusze, zanim wydadzą je na bardzo drogie urządzenia do
pozyskiwania energii odnawialnej. Ich zapał do proekologicznych posunięć może
niebawem osłabnąć. Sceptycy przekonują że wiele z tych zbawiennych technologii
wcale tak prędko się nie zamortyzuje.OZE z pomocą Państwa Zacznijmy od pozytywów. UE przeznaczy na 2016 rok
więcej funduszy mających zasilić inwestycje w gospodarkę niskoemisyjną niż
miało to miejsce w latach 2007-2013. Dotacje unijne na te cele mogą sięgnąć 80% wartości kosztów
kwalifikowanych inwestycji w OZE. Czas pokaże, na ile będzie to realne do
osiągnięcia dla indywidualnych inwestorów. Załóżmy optymistycznie, że się uda.
Wówczas faktycznie OZE będą opłacalną alternatywą. Pomoc w sfinansowaniu
OZE oferuje Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Proponuje
program „Prosument”. W ramach tego programu można ubiegać się o dofinansowanie
zakupu i instalacji mikroinstalacji odnawialnych źródeł energii (prąd i energia
grzewcza). NFOŚiGW realizuje to na zasadzie częściowej spłaty kredytu
zaciągniętego na te cele. Beneficjentami programu mogą byc nie tylko osoby
fizyczne, ale również wspólnoty mieszkaniowe , spółdzielnie mieszkaniowe oraz
jednostki samorządu terytorialnego. Budżet programu na lata 2014-2022 to 800
mln. zł. Dopłata może sięgać 15 lub 30% kosztów inwestycji.Na koniec jeszcze
jeden argument za OZE - można się spodziewać, że koszty energii konwencjonalnej
będą rosły (nie ma przesłanek wieszczących spadek cen). Im one są wyższe, tym
bardziej opłacalne są OZE i siłą rzeczy krótszy jest czas zwrotu nakładów na
nie poniesionych. OZE a przepisy
budowlanePrzeciwników OZE
pociesza fakt, że jeszcze przez najbliższe lata można się bez nich obejść i jednocześnie spełnić wymagania Warunków Technicznych Jakim Powinny Odpowiadać
Budynki i Ich Usytuowanie. Zapisy tego rozporządzenia mówią, że wskaźnik
zapotrzebowania na energię pierwotną (EP) do ogrzewania domu, przygotowywania
ciepłej wody użytkowej i wentylacji ma mieć od 2021 roku maksymalną wartość 70
kWh/(m2.rok). Dla porównania
na dzień dzisiejszy wartość ta ma być nie większa niż 120 kWh/(m2.rok). Nawet tak rygorystyczne przepisy nie zmuszają
jeszcze do wspomagania się OZE, aby EP nie przekroczyło wymaganego pułapu, choć z pewnością byłyby w tym bardzo pomocne (OZE nie wpływa na wartość EP).Perspektywy na
przyszłośćFaktem też jest,
że urządzenia pozyskujące darmową/odnawialną energię wciąż są jeszcze drogie,
ale mają tendencję do tanienia. Tak więc może lepiej poczekać, aż rozwój rynku
OZE zaostrzy konkurencję, co spowoduje spadek cen za kolektory, pompy ciepła
itp. Specjaliści przekonują jednak, że koszty tego typu urządzeń nie będą wcale o wiele niższe, bo największe spadki ich cen mamy już za sobą.Trzeba też
uczciwie sobie powiedzieć, że nie wszystkie urządzenia do pozyskiwania darmowej
energii są w naszym kraju wydajne tak samo jak gdzie indziej. Kolektory i panele fotowoltaiczne dobrze się sprawdzają w Hiszpanii lub we Włoszech, gdzie
słońce świeci przez większą część roku. U nas ich efektywność jest o wiele
niższa. Cóż – taki mamy klimat i nic się na to nie da poradzić.